To, że motocykl jest lepszy od faceta – stwierdziły już inne motocyklistki (czytaj: TUTAJ!), a ja przedstawić już mogę swoje własne dowody ;-).
Motocykl działa na kobiety na kilku płaszczyznach:
EMOCJONALNEJ – Motocykl można kochać i go dopieszczać. Można z nim miło spędzać czas. Potrafi poprawić humor i wprawić w stan błogości.
SEKSUALNEJ – Bo staje się obiektem pożądania. Jednocylindrowiec też nieźle wibruje, szczególnie na ssaniu ;-). A kto nie wierzy, ze motocykl daje radę zaspokoić kobietę, to odsyłam do filmu „Rozkosze Emmy” (online na iplex.pl). Bez obawy – to nie pornol ;-).
PODNOSZENIA CIŚNIENIA – Oj, potrafi motocykl zdenerwować, szczególnie jak zrzuci z kanapy w totalne błoto!
KONTROLI – Motocykl to deał! No przecież sam nigdzie nie pojedzie ;-).
– Jest tylko mały problem, czym/kim zastąpić motocykl w okresie zimowym?
A kto powiedział,że w zimę się nie jeździ? 🙂
Mój i ostatnio podniósł ciśnienie, bo śrubka za nic nie chciała się odkręcić…a czas na wymianę oleju był najwyższy.
No z tą zimą to jeszcze nie wiem, bo to moja pierwsza zima będzie. Ale postaram się jeździć jak najdłużej, choć nie znoszę szczękania zębami podczas jazdy, a o łzawieniu oczu nie wspomnę. Kask z ogrzewaniem by się przydał 😉
Twardym trzeba być, nie miętkim! Yarrr!
Czapka od babci pod kask i będzie dobrze! Wszak po coż wymyślili ogrzewane manetki i nogawki 🙂