Zamek Królewski w Rydzynie i Zamek Wielkopolski w Rokosowie

Jakoś tak się składa, że od kilku lat jesienne wycieczki wychodzą nam w Wielkopolsce. I tak też, z Emilem i Tomkiem, wyskoczyliśmy obejrzeć dwa zamki, które pełnią role hotelowe, ale można je również pozwiedzać. Pierwszy to Zamek Królewski w Rydzynie.

Można tam zwiedzić kilka muzealnych sal na drugim piętrze, indywidualnie, ze wskazówkami z małego przewodnika oraz z opisami przy eksponatach. Największe wrażenie zrobiły na mnie rekonstrukcje sufitowych rzeźb – tak pięknych ozdób nie widziałam w żadnym, innym zamku 😍. Było tam wiele eksponatów o przeróżnej tematyce: myśliwskiej, z życia codziennego, militarnej, przyrodniczej, archeologicznej. Każdy może tam znaleźć coś interesującego z historii.

Drugie, odwiedzone przez nas miejsce, to Zamek Wielkopolski w Rokosowie z pięknymi wieżyczkami. Tutaj zwiedzanie jest bezpłatne, ale tylko w niedzielę o godz. 15.00. Byliśmy tam godzinę wcześniej, więc mieliśmy okazję spróbować słodkości i kawy z tamtejszej kawiarni. I było warto! 😋 Zamek ten jest miejscem hotelowo-konferencyjnym, więc nie ma tam praktycznie historycznych eksponatów, jednak właściciele starają się zachować zamkowy klimat i, w miarę możliwości, rekonstruować jego dawny wygląd.

Oba miejsca zdecydowanie warte są zobaczenia, szczególnie jeśli lubicie zamkowe klimaty, tak jak ja 😍

Verdan o sobie

Ach te baby! Już normalnie myślałem, że się nie dogadamy!

Wjechałem do jej życia taki piękny, wycacany, nieśmigany i ponoć wymarzony. A ona co? Po początkowej euforii stwierdziła, że ten mój poprzednik miał więcej pazura i wigoru! A ja mam to euro 5 i jest lipa. Czujecie to? Jakiś rumpel z 2010 roku miałby być lepszy w czymś ode mnie?

Ale nie, ja nie dam sobie zaniżyć swojej wartości! Jestem ładny i zgrabny, mój lakier lśni w słońcu, niczym gwiezdny pył. Jeżdżę też bardzo dobrze, tylko trzeba się ze mną zgrać, a nie lecieć z automatu, tak jak poprzednikiem. Mało palę i smrodzę, mam przyjemne brzmienie i jeszcze przyjemniejsze wibracje (tak kobiety mówią).

Mam nowoczesny, cyfrowy wyświetlacz i mimo mojej doskonałości, to ona i tak mi dołożyła kilka gadżetów. Dała mi na imię Verdan, od jakiegoś podróżnika z dziwnymi uszami.

Na szczęście po pierwszych 2 tys. kilometrów już w pełni zrozumiała moją wartość. To ona dostosowała się do mnie, bo ja do niej nie mam zamiaru! Za bardzo jestem wyjątkowy! Czy widzę szansę na dalszą współpracę? Jasne! Odkąd ona mi dziękuje, za wspólnie spędzony czas, to i ja czuję się doceniany. Do zobaczenia w trasie!

W wieży jak księżniczka

Od kilku lat fascynują mnie wieże, szczególnie przerobione na miejsca do mieszkania. Najwięcej ich jest w okolicy stacji kolejowych, ale zdarzają się takie ciśnieniowe, wolnostojące. Trzeba trochę pokombinować, żeby wpasować tam meble, ale uwielbiam oglądać efekty zagospodarowania tej okrągłej przestrzeni.

Ucieszyłam się, gdy się okazało, że taki apartament w wieży jest do wynajęcia w Wałczu. Było to dość kosztowne na 2 osoby, ale miejsc do spania było więcej, więc zabraliśmy ze sobą znajomych. Mieliśmy sporo kilometrów do celu, ale droga fajnie przeleciała i popołudniu wszyscy się spotkaliśmy na pizzy w Wałczu. Dookoła były ładne jeziora, choć atrakcyjnych miejsc do zwiedzania w okolicy zbyt wiele nie było.

Po wejściu do wieży wszyscy powiedzieli „wow”. Był tam super klimat – ściany z cegły, proste meble, wygodne łóżka i różne „smaczki” w postaci dodatków. Okazało się, że mamy te niskie piętra wieży, a jeden poziom z łóżkami jest nawet niżej poziomu ziemi. Jednak nie było tam czuć zimna i wilgoci – to pomieszczenie było także z pomysłem zagospodarowane. Apartament miał 2 łazienki, jedną z prysznicem, a drugą z wanną.

Apartament miał kuchnię, więc na początek część ekipy wyskoczyła na zakupy kolacyjno-śniadaniowo-imprezowe. Pogoda dopisała, więc poszliśmy jeszcze na wieczorny spacer nad pobliskie jezioro. Po wieczornej imprezce położyliśmy się spać i na szczęście żadna „Biała Dama” nas nie straszyła.

Rano po wspólnym śniadanku ruszyliśmy w drogę powrotną i zatrzymaliśmy się jeszcze przy starych pociągach w Wolsztynie.