Miałam już okazję zwiedzać zamek w Niemodlinie (zdjęcia ze zwiedzania wnętrz z przewodniczką można znaleźć w tym wpisie), ale postanowiliśmy wpaść tam ponownie, ze względu na możliwość zobaczenia i karmienia owsem małego stada danieli.
Daniele są dość płochliwe, jednak większość podchodzi bardzo blisko, szczególnie, gdy widzi brązowe torebeczki z karmą (można je zakupić na miejscu). Jeden nawet był na tyle sprytny, że zwinął koleżance Asi całą torebeczkę z ręki i zwiał 😂. Nie wyszło mu to na dobre, bo zawartość wysypała się w trawę.
Niedaleko było Muzeum Porcelany Śląskiej i kawiarnia, więc tam wyskoczyliśmy. Jednak nie zdecydowaliśmy się na godzinne zwiedzanie, żeby wrócić do domu przed zmrokiem. Po drodze wpadliśmy pod piękny pałac w Kopicach i ucieszył nas widok tego, że trwają tam jakieś prace remontowe. Może jest nadzieja na niezmarnowanie tak pięknej budowli…
Dwa weekendy później wyskoczyliśmy zobaczyć Zamek księcia Henryka – fajne miejsce na krótki, jesienny spacer i punkt na mapie, który planowałam wreszcie zobaczyć. Mój motocykl jest w serwisie i wyszła nam wycieczka samochodowa z przyjaciółmi, ale leśna trasa nie jest zbyt wymagająca, więc pewnie w moto ciuchach też da się na górę wejść.
Można wejść na wieżę tego „zamku” i podziwiać z niej okoliczną panoramę. Gabarytowo, to taka bardziej miniaturka zamku, bo ma jedynie dwa pomieszczenia. Tak czy siak, w połączeniu ze złotą jesienią, to miejsce z klimatem, warte zobaczenia.