Kolejny dzień urlopu był samochodowy, bo już od 12 szły spore fronty burzowe. Postanowiliśmy zobaczyć z bliska zamek Burg Heinfels na wzniesieniu, który codziennie mijamy. Okazało się, że można kupić bilet łączony, więc w pakiecie dostaliśmy zamek Schloss Bruck w Lienz.
Historia pierwszego zamku sięga 1210 roku, gdy powstała wieża. Następnie dobudowano resztę i zamieszkała tam hrabiowska rodzina Gorizii. Po wojnach chłopskich była tam: zbrojownia, urząd podatkowy, lochy więzienne. Potem, już jako państwowy, był schroniskiem dla bezdomnych i koszarami wojskowymi. Po latach zaczął się walić, na szczęście znalazły się środki na renowacje i udostępnienie obiektu zwiedzającym.
Po zamku chodzi się samodzielnie wg wskazówek, oblegany nie jest, bo byliśmy tam sami. Odnowiona część mieszkalna jest zamknięta, chodzi się głównie po murach i wieży. Miejsce to jest wykorzystywane do różnych eventów kulturalnych.
Zamek Schloss Bruck w Lienz budowano od 1252 roku, również dla rodziny Gorizii. Też miał ciekawe dzieje. Po pożarze stał się własnością miasta i odbywały się tam procesy inkwizycji nad „czarownicami”, z użyciem tortur. Potem był tam szpital, koszary. Jako własność prywatna ok 1827 r był siedzibą firmy żeglugowej, browarem, restauracją. Ostatnia właścicielka wykonała renowacje i odsprzedała zamek miastu.
Obecnie zamek pełni funkcje muzeum i miejsca spotkań kulturalnych. My mogliśmy tam obejrzeć wystawy z historii chrześcijaństwa, odkryć archeologicznych, całego przekroju twórczości Albina Egger-Lienz i innych twórców.
























































































































































