No! Szkoła skończona, jeszcze dyplomowe egzaminy i mogę zapomnieć o uczeniu się. Oczywiście nie o uczeniu się motocykla, bo to trzeba robić w trybie dziennym i ciągłym 😉
Dziś trochę pośmigałam asfaltami i wyrypami ;-). Wracając już do domu minęłam polną drogę, a dość często tak mam, że rzucam na taką okiem, jadę dalej a ona woła mnie i woła! No to co? Nawrotka i heja!
Była raczej niełatwa, wyrypiasta i z licznymi kałużami. Aż w końcu skojarzyłam, że to ta sama droga (tylko jechana z drugiej strony), która pokonała mnie w tamtym roku! Wielkie i głębokie bajora na tej trasie wessały mnie i Stringa. Musiałam go wtedy wydobyć i zawrócić…
No ale tym razem podmokłość była mniej dotkliwa, aczkolwiek wymagająca niezłego manewrowania. Rozleniwiłam się na tych asfaltach i oduczyłam taktycznego myślenia, planowania przejazdu. Raz nawet całkiem zwątpiłam (a nie miałam ochoty na maseczkę błotną) i najpierw przeszłam (a raczej prawie przepłynęłam) ten odcinek pieszo. Potem motocyklem poszło już dobrze. Czasem lepiej pojechać środkiem kałuży niż ją omijać błotnistym i śliskim brzegiem, wyjątek stanowią drobne kamyczki po bokach, które są dość stabilne.
Raz się dałam zaskoczyć i wpadłam w niezły poślizg. Szybko podparłam się nogą i wcisnęłam sprzęgło. Zostałam w dość akrobatycznej pozycji, ale udało się wydostać bez zsiadania.
Szukałam też dziś placyku do ćwiczeń między pachołkami i udało się takowy znaleźć. Może jutro tam podjadę. Bo w sierpniu mamy we wrocku MotoGymkhane i jeżeli będę czuła się na siłach – to wystąpię w żółtej kamizelce „Nowicjusza”. I nie sama! Bo poprzez bloga poznałam Elizę, która też w tamtym roku robiła prawko. Mamy wiele wspólnych planów, a co z tego wypali – to zapewne przeczytacie…
Dobrze że napisałaś :). Gruntówki wołają, oj wołają, znam to:).
uu, brzmi tajemniczo z tymi planami…powodzenia! 🙂
Oj tam, żadna tajemnica 😉 Te plany to pod kątem wspólnych weekendowych wojaży. Razem to zawsze odważniej i bezpieczniej na trasie. A, że poziom jazdy i prędkości mamy podobny – to przynajmniej nie będziemy sobie nawzajem stwarzać dyskomfortu jazdy 😉
Oj tak, plany są 🙂 Póki co walczę z drobnymi problemami technicznymi z moto, no ale to kwestia paru dni i bierzemy się za planów realizację !