Pierwsze zwiedzanie nowego terenu już za Stringiem. Trasy fajowe, można i czwórkę zapiąć spokojnie. Zamiast „piachu-zabójcy” jest żwirek drobny, a czasem i kamienisty. Ten drugi robi trochę problemów przy zjazdach z górki. Nogi całe, ręce całe i buty wysokie są (do wiadomości instruktora Miśka 😉 ).