Moje jazdy Stringiem po przydomowych terenach są raczej lajtowe. Dróżki tu mamy porządnie wyjeżdżone, to jedynie przy stromych zjazdach mam opory z szybszą jazdą. Jakoś wizja pikowania przez kierownicę skutecznie mnie wyhamowuje.
Dziś pojechałam poznawać nowe tereny, mój tato zaręczał, że trasa pewna: – „wjedziesz tu, pojedziesz tam i tam, i wyjedziesz tu” – czyli bułka z masłem. Nie wiedziałam jeszcze wtedy, że z przewagą masła!
Skręciłam w tą trasę i już podejrzane było to, że była kompletnie zarośnięta. Dwie tasiemki niższej trawy wskazywały tzw. drogę. Ale String trawkę lubi (może mniej ukryte w niej dziury) – to pomknęliśmy przed siebie… Widoki rewelacyjne, trasa prowadziła wzdłuż biegu Nysy Kłodzkiej. Skupienie jednak maksymalne, bo co chwilę jakieś wyrypy schowane w trawie, albo krzaki atakujące jeźdźca.
Aż tu… bajoro. Nie mała, zgrabna kałuża, ale bajoro na całą drogę! Hmm co tu robić? Droga za bajorem wydawała się fajna – to szkoda było rezygnować… Zrobiłam więc zwiad zasięgu tego bajora i udało się je objechać. Zadowolona, jechałam dalej, by może kilometr dalej natchnąć się na kolejne bajora! Wracać nie ma sensu, bo życie płynie do przodu, a nie wstecznie ;-). Możliwości objechania nie było, więc tylko przejechanie wchodziło w grę. No i tu wylazło to masło z bułki. Taniec String odstawił, to na lewo, to na prawo – a do przodu minimalnie. Co się namęczyłam, żeby opanować tą błotną sytuację!
Na ostatnim bajorze to już zeskoczyłam z motocykla (i król czasem musi piechotą!) i postanowiłam go, po prostu przepchać. Już wiem, o co chodziło Miśkowi z tymi wysokimi butami – dobrze służą jako gumowce :-).
Utaplana w błocie po kolana i zmęczona nieźle, wyjechałam na szutrową, boską – bo wysuszoną słońcem drogę. Co przywiozłam z tej wyprawy? Ubłocone wrażenia, kuleczki ostu na całym ubraniu i pająka na lusterku – na szczęście?! Musiał się mocno trzymać i poczuł, co to znaczy mieć wiatr w odnogach ;-).
Fantastyczny tekst. Duże brawa dla autora :]. Dam znać o tej stronce przyjaciołom, myślę, że też powinni ją polubić. Chcę wierzyć, że takie witryny w dalszym ciągu będą prosperowały w sieci pomimo zgodzenia się na ACTA przez rząd. Postaram się wpadać tu częściej.
Pozdrowienia – Henio Majewski