Opowiem Wam dzisiaj o tym, że są takie, kobiece sposoby na poprawę bezpieczeństwa własnego na drodze. Zwykle jest to podkreślenie w jakiś sposób swojej płci na motocyklu, czyli np. różowe, czy czerwone dodatki, ubiór, kask lub długie włosy wystające spod kasku. Ja stosuje włosy, koniecznie splecione w warkocz – ponieważ to gwarantuje brak problemów z ich późniejszym rozczesywaniem.
Co to właściwie daje? Oj dużo! W 90% przypadków gwarantuje większy odstęp innego pojazdu od motocyklistki w czasie jazdy i wyprzedzania. Gwarantuje też większe przyglądanie się i ocenianie jazdy, ale to akurat przy okazji 🙂 . To prawda, którą potwierdzają także moje koleżanki o długich włosach, dopiętych do kasku warkoczach, czy w różowych strojach. A moja motocyklowa koleżanka Justyna, ostatnio swoje włosy ścięła i zszokowała się, jak to pogorszyło jej „relacje” z innymi kierowcami. Zapuszcza, więc włosy od nowa…. To też odsłania smutną prawdę o tym, jak są traktowani na drodze nasi koledzy, mężczyźni na motocyklach.
Z jednej strony takie, lepsze traktowanie może wynikać z wyjątkowości kobiet na motocyklach i szacunku do nich, jednak powstała też teoria, że to tylko wynik stereotypu, że „baba za kierownicą” (a do tego blondynka!), więc trzeba uważać! Tak czy siak – najważniejsze, że przynosi to pozytywny skutek i motocyklistki na drodze czują się nieco bezpieczniej!