String sprzedany, jeju będę płakać

odjechalNo i stało się!!! Pierwszy oglądający a raczej banda oglądających, bo cała rodzina – od dziadka po wnuczka (dla którego był motocykl) i String został sprzedany. Nowy właściciel raczej nie będzie go traktował łagodnie, młodość ma swoje prawa. Ale sympatycznie się z całą rodzinką rozmawiało. Pojechali na kołach te 100 km, więc pierwsza wyprawa Stringa z nowym właścicielem ma właśnie miejsce.

Kto by pomyślał, że moja radosna, poranna przejażdżka – będzie ostatnią na Stringu? Trochę jestem skołowana, takim szybkim biegiem zdarzeń.

Smutno mi bardzo i miejsce parkingowe puste… W momencie sprzedaży się rozpadało, nawet niebo płakało… Chyba mnie czeka okres żałoby, muszę się napić, bo jego rytm nadawał rytm mojemu życiu. Czy przyjdzie nowy etap? Lepszy?

update: No i się pocieszam… jest winko, serek pleśniowy i winogron – wcale mi nie lepiej…

Jedna odpowiedź do “String sprzedany, jeju będę płakać”

  1. Coś się kończy, ale coś się zaczyna 🙂 Kupisz nowy, nie będziesz żałować! Głowa do góry!

Możliwość komentowania została wyłączona.