Brak tematów motocyklowo-czynnych, to może napiszę coś motocyklowo-biernie ;-), czyli parę historii nie związanych bezpośrednio z jazdą.
Akumulator wyciągnięty i String zapadł w sen zimowy. Śrubki dokładnie spakowałam! Bo poprzednie dwa sezony zaczynały się od panicznego szukania tych zagubionych elementów ;-).
Po wyciągnięciu drutów z rączki mam spotkania z rehabilitantem, który też jest motocyklistą (poleconym przez motocyklistę z pracy 😉 ). I muszę przyznać, że to najmądrzejszy rehabilitant, jakiego do tej pory spotkałam. Nie wciska mi kitów, nie snuje teorii – tylko mówi jak jest i co po kolei trzeba robić, żeby było lepiej. Pracuje ze mną niczym „przyczajony tygrys, ukryty smok” – jak działa to nic nie boli, a że dobrze działał – to ja dopiero czuje potem… wieczorem ;-). A przy okazji można o wszystkim z nim porozmawiać. Stwierdził, że motocykliści to trochę taka, inna nacja, bardziej otwarta na „swoich”.
Sama, jestem w stanie sobie przypomnieć kilkanaście sytuacji, gdy od słowa motocykl – dopiero zaczynała się sympatyczna rozmowa i chęć udzielenia wsparcia. Nie wiem… może właściciele psów czy kotów mają podobnie ;-). Wolę jednak myśleć, że jest we właścicielach motocykli coś wyjątkowego.
A jutro mam iść na elektrostymulację i nieco się boję. Po 2 badaniach EMG prąd kojarzy mi się bardzo, bardzo nieprzyjemnie. Ogólnie czuję się przez ostatnie dwa dni tak, jakby mnie pociąg przejechał (może lepiej Subaru Impreza hehe). Najpierw kości bolały, potem mięśnie i stawy. Myślałam, że to ma związek ze skokami ciśnienia, ale to raczej grypopochodne.
A piszę o tym, jako wprowadzenie do wymiany sms-ów, którą chcę przedstawić, bo jest bardzo zabawna i UWAGA od lat 18-stu! Pisałam do kolegi motocyklisty z którym leżałam w szpitalu:
Ja: Połamało Cię dziś w kościach? Bo ja dziś ledwo chodzę i ręka bardzo boli. Mam nadzieję, że to tylko pogoda i jutro już będzie OK
M: Jak emeryci hihi, nieco łagodniej, ale ogólnie słaby dzień – jutro będzie o wiele lepiej, biometry na to wskazują 😉
Ja: No aż się boje, co to będzie jak będę babcią! Dziś ponoć bardzo niskie ciśnienie a jutro ma być wysokie. Grzeje plecy elektryczną poduszką i wreszcie mi dobrze 😉
M: To wyraźnie brak dosiadania rumaka 😉 ma taki wpływ. Czas najwyższy wyzdrowieć i w drogę, bo jak nie to – fotel, bambosze, kot, amol, biovital 😉
Ja: Nie powiem o czym pomyślałam, jak przeczytałam : brak dosiadania rumaka hehe masz 100% racji 😉 nie ma kto/co grzać zimą to są i skutki uboczne.
M: I tak stara, dobra poducha elektryczna nadrabia 😉
Ja: Dobrze, że mam – bo inaczej mogłabym wpaść w alkoholizm od tego grzania (się) w zimowe wieczory 😉
M: Ja już wpadłem i jest ciepło i wesoło 😉
Ja: Zobaczymy, kto będzie miał lepiej rano hehe
M: Zabójstwo idealne tylko w tym przypadku nieco krótkoterminowe – rano wpadka 😉 Pożycz poduchę
Ja: No, ale Ty się chyba możesz wyspać w przeciwieństwie do mnie – przodowniczki pracy 😉 Nie oddam poduszki, bo ona jeszcze ma wibracje, więc to model kobiecy.
M: aaa to tak narzekasz a Ty masz lepszy model wibruuująąącyyyy fiu fiu, czy ma jakieś imię?
Ja: Jednak jest trochę niewygodna, nie to co mój String – motocykl to jednak idealnie zajmuje przestrzeń między nogami. A jak wibruje na ssaniu! Poduszka się chowa 😉
M: Tytanko pracowita niechaj więc czym prędzej nowy sezon zawita, aby ową przestrzeń wypełnić i krętą drogą popędzić 😉 a najlepiej na ssaniu 😉
Ja: Oj! Nie podejrzewałam Cię o talent poetycki 😉 Jestem pod wrażeniem, marnujesz się tak „grzejąc” 😉 Potraktuję to jak dobranockę, bo już odpływam (znaczy odjeżdżam)
M: To nieodzowne 😉 Tylko wyłącz poduchę niecną, by się wyspać i wstać grzeczną 😉
Update: Elektrostymulacja jest jednak fajna, leżysz sobie – a mięśnie same sobie ćwiczą 😉