Ćwiczymy sobie co jakiś czas moto gymkhane, bo udało się nam znaleźć teren, gdzie właściciel wyraził zgodę na nasze treningi. Nie ma tam domów mieszkalnych, więc nikomu nie przeszkadzamy. Wydrukowałam kilka tras i staramy się je odwzorować na tym placyku.
Raz idzie lepiej, a raz gorzej – bardzo dużo tu zależy od dyspozycji psycho-fizycznej. Przy większym zmęczeniu i słabej koncentracji to zauważyłam, że prawie się cofam w nabytych umiejętnościach. A jak dojdzie do tego publiczność i trema przed zawodami – to już nawet nie chcę myśleć, co będzie… 😉
p.s. Nie chcę tu robić reklamy, ale jak szukacie taniego ubezpieczenia OC na motocykl to jedna z bardziej znanych firm, co w tamtym roku była najtańsza, to w tym już nie jest… Mimo zniżek, miałam zapłacić 100 zł więcej! Zadzwoniłam, więc na infolinię tej firmy „bardziej niestacjonarnej” (a o dziwo ma już swoje oddziały we Wrocławiu) i mam OC za połowę tamtej ceny ;-)!
p.s. 2. A z moich obserwacji w trasie wynika, że najgorsi piraci drogowi siedzą za kierownicą luksusowych Audi. Za nic mają ograniczenia, ciągłe linie i zachowanie odległości. Jak już dostaje zawału, bo leci jakaś rakieta i w d… wszystko ma – to na 80% będzie to audica.
nie wszyscy w audi to świnie , sam nim jezdze 😛