String wrócił z serwisu cały i zdrowy, a może i zdrowszy? 😉 Ze spraw mechanicznych miał: regulację zaworów, wymieniony płyn hamulcowy, wyczyszczony gaźnik i filtr powietrza, podciągnięte klamki. Ze strony wizualnej ma: podreperowany i podmalowany tłumik, cały jest wypucowany i felgi odzyskały blask. Na wiosnę jest przygotowany! Może jeszcze te błotniki podmaluje, bo odpryskująca farba nie przystoi przystojniakowi ;-).
Chciałam jeszcze pojeździć, bo niedziela była dość ładna i 10 stopni nabiło, ale niestety uprzykrzył mi jazdę niesamowicie mocny wiatr. Jak jechałam „z wiatrem” było OK, ale jazda „pod wiatr” była lekko wkurzająca. Nie słyszałam silnika, bo wiatr walący w kask go zagłuszał, oczy mi bardzo łzawiły. A jak łapałam wiatr z boku to wychodził mi lekki wąż. O tak, to się bawić nie będziemy!
Byle do wiosny…
Jak poczytałem to „ostro” bierzesz się za jazdę, no i obsługa Tobie nie straszna…brawo samozaparcia i konsekwentnego dążenia do upragnionego celu. Miło się czyta,że niewiasty wsiadają na motocykle ( kobiety na traktory ) motocykl to nie tylko pasja facetów. Zapraszam do siebie https://gniewkoblog.tabu.net.pl/ LEWA w GÓRĘ
Hej 🙂 Świetny blog , lubię go czytać. Zgodzę się z powyższym komentarzem ,że motocykle to nie tylko pasja facetów. Ja sam uwielbiam jazdę na motorze. Od niedawna mój facet kupił sobie fzr 600. Razem wybieramy się w ciekawe miejsca i podróżujemy motocyklem. Naprawdę extra sprawa.
Życzę Ci powodzenia i osiągnięcia kolejnych celów :0
Pozdrawiam 🙂