11 listopada wykorzystaliśmy słoneczny dzień i 9 stopni temperatury na małą wycieczkę. W Miliczu spotkałam się z Sylwkiem i Iwoną, a potem dołączył do nas Daniel. Najpierw wyskoczyliśmy na wieżę widokową w Grabownicy, a potem na obiadek. Jak jesteśmy przy stawach milickich to zawsze wpadamy na rybkę „U Bartka”, bo jest tam bardzo dobra.
Potem wyskoczyliśmy jeszcze do Żmigródka, gdzie jest zespół pałacowo-parkowy. Czyli dość nietypowe ruiny pałacu, który wzmocniono na tyle, by się nadawały do zwiedzania. Temperatura była znośna, choć jak słonce zaszło to już mi zmarzły stopy i dłonie. Ale warto było wyrwać się na małą przejażdżkę, pośmiać ze znajomymi i dzielić wspólną pasję.