Gdy tylko sprzyjająca pogoda wróciła na chwilę, to Emil wymienił mi olej, a potem zawiozłam motocykl na wymianę opony przedniej (tylną wymieniłam jesienią), napędu oraz kierownicy. Na szczęście dotarły też risery – podwyższenie kierownicy, które jednocześnie przesuwa ją bliżej. Zamówiłam risery Chinach, przesyłka szła 2,5 miesiąca, a koszt to 90 zł. Niewiadomą jednak był fakt, czy po założeniu riserów z wyższą kierownicą (medium), przewody w motocyklu nie staną się zbyt krótkie.
Okazało się, że wszystko jest na styk. Wsiadłam na motocykl i był efekt „wow”! Mam na nim bardziej wyprostowaną pozycję i nie muszę już „kłaść się” na baku. Mam nadzieję, że teraz ból operowanej ręki nie będzie mi już dokuczał.
Po serwisie motocykl całkiem inaczej się prowadzi. Nowa kierownica i opona o wiele mocniej reagują – teraz do złożenia motocykla wystarczy niewielki przeciwskręt. Zębatki też były na wykończeniu. Następne sprawy do wymiany to przewody (na stalowe) oraz olej w lagach. Zostawię to sobie na drugą połowę sezonu, bo mam odpicowany motocykl, ale jestem spłukana haha.
Wybraliśmy się też na krótką wycieczkę do Zamku Oleśnickiego, żeby rozgrzać olej przed wymianą 😉 . Zamek całkiem fajnie się prezentuje, choć większość jego pomieszczeń jest użytkowanych. Do otwartego zwiedzania jest przeznaczonych tylko kilka pomieszczeń. Krużganki, zdobione sufity i… wypchana głowa słonia – robiły wrażenie.
Sala Piłsudskiego: