Urlop w Dolomitach. Dzień 6. Passo Giau, Passo Falzarego, Colle Santa Lucia

Myślałam, że widziałam takie cuda natury w Dolomitach, że nic mnie już nie zaskoczy… Ale na koniec wyskoczyliśmy na małe kółko przez: Passo Falzarego, Colle Santa Lucia i powrót z Passo Giau. Okienko pogodowe było krótkie, więc nie mogliśmy szaleć z długością trasy.

Droga wiła się przyjemnymi zakrętami, a widoki były coraz lepsze. A na szczycie Passo Giau – zatkało mnie… z wrażenia! Jak tam jest pięknie, to ciężko opisać, a zdjęcia niestety nie oddają potęgi tych gór. Moim zdaniem to najpiękniejsza przełęcz z tych, które dane mi było w Dolomitach zobaczyć. Panorama 180 stopni dookoła szczytu jest obłędna! Samych zakrętów też jest bardzo dużo, aż 29 tych 180 stopni! Przy czym są one „przyjazne”, z gładką nawierzchnią i przyjemnym kątem nachylenia. Motocyklowy raj!

Pod koniec urlopu pogoda całkiem się posypała, bo na przełęczach spadł śnieg! Był 10 lipca i najwyższe trasy zarządziły zakaz wjazdu motocykli i rowerów z powodu trudnych warunków.