Zajęcia piąte

Motto z zajęć: Chcesz mieć Suzuki, będziesz miał stuki!

Polecany poradnik motocyklowy
Na początku zajęć obejrzeliśmy kilka filmów o technice jazdy na placu i na torze – stworzonych przez motorsfere. Instruktor Waldek objaśniał nam je, zwracając szczególną uwagę na technikę przeciwskrętu, którą następnie ćwiczyliśmy „na sucho” ;-).

Na kolejnej godzinie zajęć odwiedził nas doświadczony mechanik samochodowy – Tomasz Marmurowicz. Wizyta ta była szczególnie przydatna, biorąc pod uwagę fakt, że na pierwszy motocykl mało kto wybiera nówkę z salonu. A w tych używanych sprzętach, czają się podstępne usterki – o których będzie wiedział mechanik, a my? Niekoniecznie 😉

I to jest podstawowy powód, żeby blondynka po kursie na Prawo Jazdy nie kupowała motocykla sama, bo wydatki na ewentualne naprawy mogą przerosnąć wartość tego zakupu. A już szczególnie mamy być uczuleni na motocykle sprowadzane z Włoch!

Okazało się, że duży przebieg nie zawsze jest straszny (a częściej nie sfałszowany) i że najlepiej kupować motocykl od osoby prywatnej. Dowiedzieliśmy się też, po czym poznać, że motocykl jest dużo bardziej wyeksploatowany, niż by na to wskazywał licznik…

Wiemy już, co możemy sami robić przy motocyklu (na początku niewiele :-)), jak go przezimować prawidłowo i jak ważna jest częsta wymiana oleju.

Tomek scharakteryzował nam poszczególne typy silników i różnice w nich – w zależności od producenta. No i mieliśmy szansę wypytać o modele „na które mamy oko”. No cóż… niektórzy po uzyskaniu odpowiedzi, muszą się zastanowić nad ponownym wytypowaniem przyszłego jednośladu :-)!

Zajęcia czwarte

Motto z zajęć: Każdy zaspany, zostanie obudzony przy tablicy.

Na kolejnych zajęciach odpowiadaliśmy na pytania z testów egzaminacyjnych uniwersalnych (12 pytań na egzaminie) i motocyklowych (6 pytań na egzaminie).

Mimo, iż większość z nas ma Prawo Jazdy kat. B – to odpowiedzi na pierwszy rzut oka logiczne – nie zawsze były prawidłowe. Dyskusja wokół pytania zwykle rozwiewała wątpliwości, no i świętą stała się ostatnia strona książeczki testów – czyli ta z odpowiedziami ;-).

Były to chyba najbardziej, jak do tej pory, monotonne zajęcia – ale uwagę trzeba było podtrzymywać, bo – patrz: motto dnia :-).

Kolejne zajęcia poświęcone będą technice jazdy i odwiedzi nas doświadczony mechanik motocyklowy!

P.S.
Znalezione w sieci pytanie testowe kat. A:
Motocyklista przekraczający barierę dźwięku powinien:
a) szczególnie uważnie obserwować szprychy w tylnym kole
b) przygotować się na przeskok w inny wymiar światoprzestrzeni
c) zmówić Zdrowaś Mario i skulić się za owiewką
d) przed tym wyczynem opróżnić pęcherz ze zbędnych płynów ustrojowych
??? 😀

O kobietach w motocrossie i początkach motocyklowej przygody – opowie Wojtek Rencz

fot. Marek Browarny
Zapraszam do lektury wywiadu przeprowadzonego z Wojtkiem Renczem – członkiem kadry narodowej motocross i enduro, wielokrotnym mistrzem i vice-mistrzem Polski w enduro i motocross, mistrzem Świata enduro i uczestnikiem Rajdu Dakar.

Część I – Kobiety a motocross

Czy często widujesz kobiety na motocyklach crossowych? Jak często startują one w zawodach motocrossowych?
– Popularność tego sportu wśród kobiet dopiero zaczyna się w naszym kraju rozkręcać. Nie jest to jeszcze skala taka, jak w Europie czy Stanach Zjednoczonych – gdzie kobiety mają swoje oddzielne cykle zawodów. Z tego, co pamiętam – w Polsce mamy 4 do 5 profesjonalnych zawodniczek, występujących na zawodach. Najbardziej znana z nich to Joanna Miller, która dobrze radzi sobie w cyklu mistrzostw Świata.

(Warto zobaczyć: Reportaż TVP2 o kobietach w motocrossie)

Czy uważasz, że to odpowiedni sport dla kobiety?
– Myślę, że lepsze dla kobiet są wyścigi na torze, gdzie trasa jest czysta i równa. Motocross to sport typowo męski, brudny i wymagający dużej siły fizycznej.

fot. Marek Browarny
Gdyby kobieta chciała odnosić sukcesy w motocrossie – to jakie predyspozycje fizyczne i psychiczne, by jej w tym pomogły?
– Jest to sport siłowy i wytrzymałościowy – fizyczne predyspozycje są więc bardzo ważne. Trzeba mieć dużo samozaparcia w dążeniu do celu i dobry refleks. Dochodzi do tego: dużo pracy przy motocyklu, wiele treningów i spore nakłady finansowe.

8 maja odbędą się pierwsze w historii PZM zawody motocrossowe dla kobiet. Uważasz, że to słuszna inicjatywa?
– Jeżeli zawodniczki będą startować w rundach na terenie całego kraju, to myślę, że ten sport ma szansę się wśród kobiet zaszczepić. Trzeba podkreślić, iż Polki planują także zaproszenie zagranicznych gwiazd kobiecego motocrossu.

Wojtek na Dakarze
Czy kobiety są w stanie ukończyć Rajd Dakar na motocyklu?
– Oczywiście, już kilka z nich to udowodniło. Najsłynniejsza z nich – to Jutta Kleinschmidt, która startowała w Dakarze i motocyklem, i samochodem. Do przygody z tym rajdem przymierza się także polska zawodniczka – Natalia Caban, która ma na swoim koncie samotne opłynięcie jachtem kuli ziemskiej!
Jest to rajd specyficzny i bardzo męczący! Rywalizacja trwa bardzo długo i z doświadczenia wiem – jak ogromny to wysiłek dla mężczyzny, a co dopiero dla kobiety?!

Część II – Motocross na początek?

Czy motocykl crossowy to dobry pomysł na pierwszy motocykl po kursie jazdy?
– Motocykl crossowy wyczynowy – nie, terenowy – nie widzę przeciwwskazań. Można się dużo więcej na nim nauczyć, a i ta nauka jest przyjemniejsza w terenie.

Więc jakie modele polecasz początkującym?
Radzę nie zaczynać od motocykli dużych, typu Africa czy Varadero. Lepsze będą Yamahy DT, WR czy KTM 200 – chętnie wybierany przez Panie. Małe pojemności mają moc, która w zupełności wystarczy.

Wolno nam jeździć i uczyć się w lesie?
– Oczywiście, że nie – chyba, że szerokimi drogami dojazdowymi. Ale nie wszystkie lasy są zamknięte i jest też duży wybór dróg polnych, wykorzystywanych przez rolników. Choć i tam, zdarzają się zakazy jazdy! Ważne, żeby jeździć z głową i z szacunkiem dla innych użytkowników tej drogi i pieszych. Zastraszanie agresywną jazdą niczemu nie służy.

Jak wyglądały Twoje początki na motocyklu?
– Mam zdjęcie, jak mam miesiąc czy dwa i siedzę w kasku na motocyklu. Mój tato jest wielkim pasjonatem motocykli i zaszczepił mi miłość do nich. W wieku 7-8 lat miałem motorynkę, a potem Simsonem startowałem już w zawodach.

Czyli kurs na Prawo Jazdy kat. A i egzamin – był dla Ciebie jedynie formalnością?
– Tak, potrzebowałem tego uprawnienia do jazdy. Chociaż instruktor zwrócił mi uwagę, że niepoprawnie trzymam palce jednocześnie na dźwigni sprzęgła i hamulca – a to niezbędne przyzwyczajenie z motocrossu. Kiedy trzeba działać bardzo szybko – nie ma po prostu czasu na przekładanie palców.

Szkolenie motocrossowe
Prowadzisz szkołę motocrossową, czy ona jest przeznaczona dla początkujących, czy bardziej zaawansowanych jeźdźców?
– To szkoła dla każdego, bo grupy zbieram według poziomu umiejętności. Taka szkoła daje sporo wiedzy – do której w praktyce można dochodzić latami. Daje także możliwość sprawdzenia swoich predyspozycji do tego sportu.

Zgłosiły się już jakieś kobiety na takie szkolenie?
– Nie, nie było żadnej. Czekam na tą pierwszą, odważną…

Gdzie odbywają się szkolenia motocrossowe?
– Grupy początkujące ćwiczą na Poligonie Wrocławskim na Sołtysowicach. Zaawansowani – ćwiczą już na torze, najczęściej w Wołowie. Spotykamy się z reguły w środy popołudniu, bo amatorom wystarczą dwie godziny (jazda terenowa jest niezwykle wyczerpująca). Zaawansowani zawodnicy potrafią wytrzymać cały dzień szkoleń.

Jakie masz plany na ten sezon?
– W tym sezonie moje starty stoją pod znakiem zapytania z powodu kontuzji (nie motocyklowej), której się nabawiłem. Jestem w trakcie rehabilitacji. Poświęcam się projektowi budowy teamu rajdowego MRT (Moto Racing Team) w którego skład wchodzą zawodnicy szosowi i off road. Celem MRT jest propagowanie sportu i szkolenie młodzieży.

Dziękuję za rozmowę.