Śmigając sobie polami, oczywiście natknęłam się na sarenki i po raz kolejny zadziałało (zaobserwowane przeze mnie) „prawo sarny”, które oznacza – że niezależnie od odległości, sarna ucieka od zagrożenia w jego kierunku! To nie jest normalne ;-).
Jadę sobie i widzę 7 sztuk sarenek w znacznej odległości ode mnie po lewej. Podnoszą pyszczki, obserwują – po czym rozpoczynają galop. Gdzie? No oczywiście w moją stronę. Po to, żeby mi przebiec przed nosem i odgalopować w kierunku na prawo. Czy odwieczne prawa natury im się pomieszały od tych nawozów na polach? A potem się dziwią kierowcy, jak im nagle taka sarna się zatoczy na maskę…
Sarna tym pędzeniem w stronę zagrożenia, chce je zniechęcić i odstraszyć-szybkością i dobrą kondycją.
Tak jak jeż na asfalcie widząc jadące w jego stronę auto…zwija się w kulkę 🙁
Nie pozostaje nic innego jak zwolnić i prócz sprawnych hamulców, mieć dobry refleks :/
No tak na to nie popatrzyłam 😉
Grunt to zrozumieć odmienny (zwierzęcy) punkt widzenia. Mogłyby sobie zaktualizować listę zagrożeń i dostosować do nich formę ucieczki ;-).
Rozwijamy zagrożenia trochę szybciej (niestety) niż natura swoje obronne instynkty do nich dostosowuje….
Dyda, nawet nic mi nie pisz o zwierzakach na drodze :(.