Piękny weekend!

Cały tydzień sprawdzałam prognozy na weekend i na szczęście pogoda się sprawdziła, i była iście motocyklowa! Co zresztą miało potwierdzenie w ilości motocyklistów na drodze.

Sobotę spędziłam na asfaltach, miałam do załatwienia kilka spraw i odwiedziłam też mechanika przy okazji. Miny jego kolegów, jak powiedziałam, że w trasie String spala 2,5 litra – bezcenna ;-)! Przy tych cenach paliwa takie spalanie jest błogosławieństwem, aczkolwiek oczywiście mała pojemność ma inne wady…

Jak tak sobie jechałam, to naszła mnie myśl, że ja tak właściwie – to nie lubię zapier… Czasem się zmuszam, jak mi jakieś auto siedzi na tyłku i nie chce wyprzedzić. Lubie sobie jechać, ot tak po prostu przed siebie. Bez żadnego ciśnienia. Mając czas widzieć i zauważać różne rzeczy. Takie drobiazgi, które poprawiają mi humor ;-). Jak String „dorośnie” to pewnie będzie większym endurakiem albo turystykiem.

Dziś pozwiedzałam polne drogi. Fajnie tak mieć wybór – jadę asfaltem, a tu fajna droga polna – no to hop i już śmigam polami. Tylko muszę uważać na tych nagłych skrętach, bo tył czasem traci przyczepność wpadając na skręcie w piach. Na szczęście odruch wystawiania nogi już mam ;-).

Jeżdżę gdzieś przed siebie, do nieznanej wioski i kombinuje potem, jak tu wrócić inną drogą do domu. Wiem, że takie warianty kiedyś wyczerpię w okolicy, ale póki co, to ciągle nowe dróżki znajduję ;-).

No i popołudniu brat mi pomógł w odmalowaniu Stringa. Jego wszystkie czarne plastiki były kiedyś zielone, no i ta zieleń gdzieniegdzie się ujawniała. Zaczęliśmy matować je, przy okazji ściągając czarną farbę. Tylko z klejem po moich kwiatkach był problem, to zastosowałam babski patent – czyli zmywacz do paznokci ;-). Jakie było nasze zdziwienie, jak się okazało, że razem z klejem schodzi czarna farba, a pod spodem śliczny zielony lakier metalik. No ale już było pozamiatane, bo go porysowaliśmy tym papierem ściernym. Musieliśmy dokończyć dzieło i zasprayować je – od nowa na czarno. Jakoś „fabrycznie” to nie wygląda, ale jest o niebo lepiej, niż wcześniej!

2 odpowiedzi na “Piękny weekend!”

  1. Polne drogi mają to coś 🙂
    W tym cały urok-wrócić inną drogą, wtedy radość jeszcze większa…
    Aż się prosi o zdjęcie odnowionego Stringa 🙂 !

    1. Zrobię przy okazji kolejnej wyprawy, bo musiałam go opuścić takiego porozkręcanego 😉

Możliwość komentowania została wyłączona.