To był bardzo sadystyczny weekend! Musiałam go spędzić w szkole! To jakiś totalny horror ;-). Piękne słońce, co chwilę ryczą silniki i nawet przez okno wyjrzeć się nie da. Już nie mówię o tym, że String zatankowany stoi! Pocieszam się myślą, że to tylko co drugi weekend do czerwca…
Korzystając „z okienka” wyskoczyłam na miasto zobaczyć, cóż to takiego te pady motocyklowe. Jakbym miała to określić „inteligientnie”:
pady motocyklowe to sztuka spadania z wyimaginowanego motocykla w taki sposób, żeby sobie zrobić jak najmniej „kuku”.
Wygląda to dość imponująco – takie fikołki akrobacyjne, ale nie takie trudne w wykonaniu. Dziewczyna też spokojnie dawała radę na pierwszych zajęciach. Spada się na miękkie i wszyscy cali stamtąd wyszli ;-). Poturlać też się troszkę można ;-).
Fajnym patentem są ćwiczenia równowagi na dużej piłce, mam taką w domu do fitnessa, ale poznałam jej inną funkcjonalność – którą zamierzam opanować ;-).
a mogłabyś trochę uczknąć rąbka tajemnicy i powiedzieć, jakież to ćwiczenia na dużej piłce mogą pomóc? Słyszałam już o tych padach, no ale co zrobić, nie mam dostępu do takowych 🙁
No chodzi głównie o to, żeby rozwinąć poczucie równowagi i potrafić zapobiec jej utraceniu. Wyczuć pierwsze symptomy i ciałem spróbować się ratować. Piłka genialnie nadaje się do tego celu, bo wcale nie jest łatwo usiedzieć na niej bez podpierania się. Trzeba reagować na utratę równowagi natychmiast. A uwierz, że można to wyćwiczyć tak, żeby na piłce stać! 😉
Stać?! Oj nie, to pozostawię buddyjskim mnichom:) Ale ćwiczeniom równowagi nie odmówię. Dzięki! Póki co, chociaż tyle będę miała, bo motór sie popsuł 🙁
No ja właśnie skorzystałam z sugestii zamiany krzesła przed komputerem na piłkę. Mogę co jakiś czas poćwiczyć równowagę, ale i pobrykać w trakcie klepania, albo pobujać się w rytm muzyki ;-D
Zepsuty motocykl? O nie! to gorsze 100 razy, niż piękny weekend w szkole! 😉 Da się naprawić? Od strony technicznej i finansowej?
Naprawić się da, tylko na razie niewiadomo, co jest przyczyną ;/
Szukamy, szukamy i nadal nie pyci…