Kanapa motocyklowa z pianką memory. Jak zrobić samodzielnie? Czy warto?

Zapomniałam się pochwalić, że moja kanapa przeszła garażowy tuning zmiękczający, ponieważ już po przejechaniu 100 km motocyklem – mój tyłek błagał o przerwę. Przeróbki kanap motocyklowych są dość popularne, ale i kosztowne… W internecie jest sporo poradników, jak samodzielnie przerobić kanapę motocyklową, więc namówiłam Emila, żeby spróbował to zrobić w naszych motocyklach. Zaczął od swojego, wyszło fajnie, więc mój był kolejny. Żel zmiękczający siedzenie nie sprawdza się zbyt dobrze, ale pianka memory zbiera coraz lepsze opinie, dlatego zdecydowaliśmy się na przeróbkę samodzielną z tą pianką.

Na początek trzeba zdjąć fabryczny pokrowiec i symetrycznie zaznaczyć pole do wycięcia gąbki, a żeby było łatwiej, to wydłubywanie nożykiem można robić się po naciętych kwadracikach. Potem wyrównanie powierzchni, włożenie pianki memory – nieco wyższej niż zagłębienie, bo ona mocno się ugina. Pianka jest dostępna w małych kwadratach różnej grubości na allegro (ok. 20 zł). Potem klej tapicerski w sprayu i cienka warstwa gąbki, żeby nie było widać i czuć łączenia materiałów. Całość zabezpieczona jest folią, chroniącą przed namakaniem, bo pianka memory nie lubi wody. Na koniec ubranie pokrowca starego lub nowego – ja zamówiłam personalizowany na allegro za ok 250 zł od Wijalis.

Czy warto dać piankę memory do kanapy motocyklowej? Zdecydowanie! Jeżdżę już rok, jestem w stanie zrobić 500 km bez bólu tyłka, co na początku było sporym, pozytywnym zaskoczeniem. Jedyna wada, jaką zauważyłam, to mocniejsze nagrzewanie się siedzenia latem. Ale są fajne, przewiewne siatki 3D na kanapę dla tych, którym to mocno przeszkadza. Dla mnie to mały minus przy takiej poprawie komfortu jazdy na plus.

Obniżenie Kawasaki Versys 650

Wiele osób interesuje obniżenie Kawasaki Versys 650, więc napiszę o tym coś więcej. Od pewnego czasu w sieci jest sporo elementów, które służą do obniżenia Kawasaki Versys, wystarczy wpisać „lowering kit Kawasaki Versys” w google.

Ja potrzebowałam min. 2 cm i uzyskałam to w modelu rocznik 2010 przez montaż „kości” (są na zdjęciu). Do modelu o pojemności 1000 można dokupić tzw. „bumerangi”, które jeszcze łatwiej się montuje.

A w modelu Versys 650 2022 zdecydowałam się na „talerzyk”, który rozszerza sprężynę. Motocykl schodzi niżej, gdy się na nim siada – tak mi tłumaczył mechanik, ale obniżenie podczas postoju też jest zauważalne. Motocykl stoi bardziej pionowo i musiałam zdemontować poszerzenie stopki. Nie trzeba jej skracać, co pewnie będzie konieczne przy obniżeniach na 4 cm.

Koszt takiego obniżenia to 350 zł w serwisie (sporo rozbierania, żeby się dostać do sprężyny) i ok 110-150 zł (alliexpress) za ten „talerzyk” (tajemnicza śrubka w zestawie nie wiadomo do czego służy).

Motocykl po tym obniżeniu inaczej się prowadzi, łatwiej i lżej wchodzi w zakręty i bardziej się w nich pochyla. To akurat na plus, bo większa jest frajda z jazdy po winklach. Mam też wrażenie, że lepiej wybiera teraz nierówności. Jedyny minus, jaki zauważyłam, to mniejsza stabilność prowadzenia przy dużym wietrze.

Jaki kask dla siebie wybrałam i dlaczego ten?

Mam obecnie 2 kaski, jeden jest moim „prawie” ideałem, a drugi kupiłam, bo mi się podobał i to było spore rozczarowanie…

Chyba często zmieniam kaski, bo na 12 lat przygody motocyklowej przewinęło się na mojej głowie 7 modeli. Zaliczyłam większość popularnych marek że średniej półki cenowej. Do kilku z nich nie mam ochoty wracać, ale miło wspominam kaski od HJC, Shark i AGV. Nie będę tu rozwijać wątku bezpieczeństwa, a co ma dla mnie znaczenie w tych drugoplanowych cechach kasku? Szerokie pole widzenia (duża szyba) oraz niska waga. Blenda i pinlock też musi być.

Moim ostatnim zakupem jest, mój pierwszy kask szczękowy, AGV Sportmodular. Zawsze chciałam mieć „szczękę”, ale ich waga skutecznie mnie odstraszała (po długich trasach w kasku 1550g „odpadała” mi szyja, a co dopiero 1700g?).

Przypadkiem przeczytałam komentarz o kasku szczękowym z carbonu i już wiedziałam, że muszę go mieć. Czekałam chyba z rok na atrakcyjną cenę i udało się! I w dodatku z czerwonymi dodatkami. Wszystko mi się w nim podoba, tylko skorupa mogłaby być nieco mniejsza (mam rozmiar M, ale w tym modelu to wypada spore L). Waga to rzeczywiste 1350g! Wygoda używania kasku szczękowego jest tak duża, że nie wiem, czy wrócę do kasków integralnych.

fot. Joanna Rybnicka

Drugi kask to model Nexx X.Wed2. Wzdychałam do tego kasku od dawna, bo bardzo podobał mi się jego kształt, a daszek jest moim zdaniem bardzo praktyczny. Cena nieco mniej mi się podobała, ale udało się kupić powystawowy. Jeżdżę w nim generalnie latem, bo mnie w sumie nie zachwycił… Jakość wykonania mnie rozczarowała, ciągle coś mi z niego odpada (zaślepki już przykleiłam na taśmę dwustronną), a wnętrze często się wypina. Wygoda noszenia też nie powala, kasku tej marki już raczej nie kupię.