Ptaki to mnie chyba nie lubią

DawcyPogoda w weekend nie rozpieszczała, to i kilometry trzaskałam jedynie koło domu i na trasie Wrocław-Kotlina Kłodzka, jakieś 250. Ptaki to mnie nadal nie lubią, bo niedawno bocian mi leciał na czołówkę, a w piątek kaczka – wyleciała z jakiś krzaków i zaatakowała z boku. Na szczęście w porę zauważyła przeszkodę i zawróciła mi tuż przed uchem! Zdążyłam zarejestrować „orła (tfu kaczki) cień” i zrobić lekki unik – do katastrofy nie doszło.

Strasznie nie lubię jeździć z głową w stresie, albo coś przeżywającą, bo wtedy jazda, ani trochę mi nie idzie, koncentracja nie ta i nawet (Ja! Tak ja! To nie do pomyślenia!) złamałam w takim stanie przepisy. Tak jakoś… przypadkiem 😉 .

Dwa samochody przede mną jechało seicento, jakieś 75 km/h na krajówce – sorki, ale nawet dla mnie to zbyt wolno. I jak zatrzymaliśmy się na światłach, to postanowiłam stanąć na początku kolumny. Światła okazały się być jednak bardzo, bardzo krótkie i w połowie manewru omijania, auta ruszyły. To co teraz? No wyprzedzanie na krzyżówce mi wyszło… auć! Niechcący! Blond włosy mam nie od parady hehe

Nie przepadam też za kierowcami tirów, bo jak widzą kobietę na motocyklu to małpiego rozumu dostają i siedzą mi na ogonie! Gnać muszę na złamania karku, żeby dziada zgubić, bo to żaden komfort jazdy, jak Cię goni ściana!

Droga powrotna w niedziele już mi szła świetnie, bo wszystkie myśli porwał wiatr, a i trasę staram sobie urozmaicać, zmieniając konfigurację dróg. Czasem zmiana wychodzi mi sama, bo na koniec się zgubiłam i wyjechałam gdzie indziej, niż planowałam. O blondzie już było? Dobrze, że potrafię się śmiać z siebie 😉 .

p.s. A na koniec stwierdziłam, że pozycja na motocyklu jest najlepsza na świecie! Nawet lepsza, niż leżenie 😀

2 odpowiedzi na “Ptaki to mnie chyba nie lubią”

Możliwość komentowania została wyłączona.