Planuję rozpoczęcie sezonu! Już ubiegły weekend można było uznać za sprzyjający motocyklistom, ale mój układ oddechowy był innego zdania. Wcześniejsza infekcja nadal dawała się we znaki, więc podróżowałam po świecie jedynie w marzeniach i… tramwajem. Tu zabawna historia, bo nawet w tym tramwaju wzrokiem odnaleźli mnie motocykliści, zrównali z tramwajem jazdę i pozdrowili LwG. Sympatycznie bardzo! Nawet mnie nie wkurzało, że oni jeżdżą a ja nie, bo w pewnym sensie zarazili mnie swoim szczęściem.
Planuję w weekend wyciągnąć Pomidora, zalać nowy akumulator (pierwszy raz mam taki z kwasem oddzielnie) i przejechać się po okolicy. Mam nadzieję, że żadne, nieprzewidziane sytuacje mi tego planu nie popsują!
Dzisiaj byłam u lekarza, co wyznacza zabiegi rehabilitacyjne – a czasem tak mam, że (chyba z przekory) coś tam o motocyklu wspominam, np. jak pytają o przyczynę złamania ręki. Czekam wtedy na reakcje, które w 70% są negatywne, w 20% neutralne, a jedynie w 10% pozytywne. Nie przejmuję się zbytnio zdaniem innych, bo to jest ich punkt widzenia, a ja mam swój. Ale czasem swoim nastawieniem i pozytywną energią udaje mi się wywołać w nich nieco więcej zrozumienia dla cudzej pasji.
Tym razem pani doktor była zainteresowana tematem i wychodząc powiedziałam jej, że bardzo jestem zdziwiona brakiem krytyki z jej strony (w końcu ledwo ruszam ręką, a nadal na motocykl siadam). A ona mi odpowiada, że jej mama żeglowała, tato uwielbiał szybowce, a ona sama była taternikiem, więc rozumie, że pasję w życiu powinno się mieć. Już ją polubiłam! 🙂
Ryzyko jest częścią życia, wypadki zdarzają się nawet ludziom nadmiernie asekurującym się, a samo życie jest „chorobą śmiertelną” – co nie znaczy, że życia trzeba się bać!
p.s. We Wrocławiu w dniach 27 lutego – 1 marca (Hala Ludowa) mamy Festiwal Podróżników – warto odwiedzić i posłuchać! Będzie też opowieść motocyklowa: mttwroclaw.pl
Zapraszam!
to myślisz kiedy wiosna będzie? u mnie jeszcze motongiem średnio bezpiecznie jeździć rano mróz, w dzień może i suche asfalty, ale pod wieczór znów to samo…
Hmm niestety prognozy, im bliżej weekendu tym zimniejsze 🙁 Kotlina Kłodzka jest przy tym, prawie w klimacie górskim i zawsze te kilka stopni mniej, niż jest we Wrocławiu + nocne przymrozki. To już trochę wątpię, ze wiosna nastąpi w najbliższy weekend…
Też mnie już kusi i chodzi cały czas po głowie, żeby chociaż do pracy się karnąć, ale wszelkie takie myśli wylatują mi z głowy zaraz po wyjściu z domu. To nie jest temperatura do komfortowej jazdy. Kolana nie lubią 😉
Jednak jeszcze zbyt wcześnie… W sobotę wiało tak, że nie dało się nawet spacerować, a w niedziele przyszło ochłodzenie. Wolę uzbroić się w cierpliwość, niż znowu rozchorować. Wiosna napadaj! hehe
Fajny blog 🙂 Ciesze się, że jest nas coraz więcej 🙂 Życze pomyslnych i bezpiecznych podróży 🙂
Zapraszam do siebie 🙂
A gdzie jest to „do siebie”? 😉
Sezon uważam za rozpoczęty! Słoneczko w stolicy, zapraszam.
Do stolicy to nieco za daleko dla mojego rehabilitowanego barku. Ale może jeszcze będzie okazja 😉 Mój sezon też zaczęty! LwG