Nie odważyłam się jeździć podczas dwóch ostatnich weekendów, bo zimno było bardzo w Kotlinie Kłodzkiej (od gór już tu ciągnie 😉 ), a moja odporność pozostawia wiele do życzenia. Niewiele mi trzeba, by złapać katar i kaszel, a leczenie ciągnie się potem wiekami. Wiem, warto zadbać o odporność, hartować się itp. No OK, ale kto mnie zmusi? hehehhe Uwielbiam ciepły kocyk, grzane piwo z przyprawami, gorącą kąpiel i nie oddam tego bez walki! Biorę witaminkę C i tran – wystarczy 😉 .
Dostałam już prezenty z wygranego konkursu. Plecak Rebelhorna z bukłakiem nie jest mi zbytnio potrzebny, więc wymienię go dzisiaj z innym motocyklistą na tankbag, który z pewnością bardziej mi się przyda. Chemię Motula wykorzystałam do czyszczenia motocykla przed zimowaniem, a dostałam: spray do łańcucha, do mycia motocykla, do mycia kanapy, do usuwania rys, do odkażania kasku wewnątrz i jeszcze oponkę w sprayu. Niezły wypas 😉 Z pewnością się u mnie nie zmarnują, a Pomidor po prostu lśni w swoim, nowym garażu. Właśnie go wczoraj malowałam i dziś już zaatakował mnie wredny, nieproszony, przyduszający, łzawiący…. katar wrrrrrrrr. Ale przynajmniej Pomidor ma odpicowany domek na zimę:
Super domek dla moto 🙂
Swoją Lolę też szykuję właśnie do zimowania. Nastanie ciężki czas ;( Byle do wiosny.