No i na „wczasy” ;-)

Właśnie kończy mi się chorobowe, to wybieram się na wczasy… darmowe i przymusowe. Muszę tylko odbyć 6 zabiegów rehabilitacyjnych dziennie i mogę żyć na koszt NFZ w marcu (Lądek Zdrój), a ZUS w maju (Świeradów). A tak serio, to całe szczęście – bo znalezienie na czas terminów rehabilitacyjnych w taaaaaakim wieeeeeelkim Wrocławiu powoli zaczęła graniczyć z cudem! Dostałam jeszcze 5 miesięcy czasu od ZUS na usprawnienie się i mam nadzieję, że to wykonalne! 😉

Także jak mam jakiś czytelników/czki w Lądku Zdrój lub w Świeradowie to chętnie poznam i może coś pozwiedzamy? 😉

Stan zapalny na szczęście minął, tylko nie wiem czemu, aż 4 lekarzy musiałam odwiedzić, żeby trafili z tabletkami. Bo diagnozy jak nie było, tak nie ma ;-). Ale ważne, że już nie boli – da się żyć i ćwiczyć! Załamywać się nie ma co, bo przy innych nieszczęściach tego świata – moje to pikuś! 😉

P.S. Miałam już kilka komisji lekarskich i oczywiście na żadnej nie miałam prawa głosu… No ale ostatnia była bardzo wesoła, cytuję:
Doktor: OK, jechała Pani skuterem i z czym było spotkanie? Z autem, z drzewem?
Ja: Hmm spotkanie było z asfaltem.
Doktor: (padł ze śmiechu, trzyma ten długopis nad formularzem i mówi:) To jak ja mam teraz to opisać fachowo? 😉

Pokazuje zdjęcie RTG, a doktor:
– Oj, a cóż to za amerykański styl, to NFZ teraz płaci od ilości śrub? 😉

2 odpowiedzi na “No i na „wczasy” ;-)”

  1. Wczasy może i nie wymarzone, ale pogoda na wczasy za to piękna 😀 Przynajmniej patrząc za okno.. Przy takiej aurze można tylko wyzdrowieć, czego też życzę 🙂

    1. No dokładnie 😉 Wiosenny optymizm mi się udziela! Spakowana już jestem, oczywiście plan zmieszczenia się w 1 torbie był niewykonalny 😉

Możliwość komentowania została wyłączona.