Byle do przodu!

Dzięki za wsparcie! 😉 Jutro wypuszczą mnie wreszcie ze szpitala. Zakres ruchu po operacji jakiś tam podstawowy mam, tylko mięśnie tak słabe, że podniesienie ręki powyżej pasa – jeszcze przekracza moje możliwości. Mam tu takie „krzesło tortur”, co robi to za mnie, więc przynajmniej wiem, co możliwe jest.

Ciągle mnie pytają, czy będę nadal jeździć? Odpowiadam, że co to ma do rzeczy, jak krzywdę mi zrobił skuter, nie motocykl ;-). A tak serio, to istnienie pod skórą prawej ręki płytek na długość 1/3 ramienia – dość mocno działa na wyobraźnie! No i ten ciągły ból, który już jest całkiem realny… Nie mówię tak i nie mówię nie – czas pokaże, doświadczenia ukształtują…

Byle do przodu i byle tu nie wracać na endoprotezę – a to niestety będzie wiadomo dopiero za kilka miesięcy. Marzyłam kiedyś o motocyklu i marzenie to się spełniło! Marzę teraz o sprawnym życiu bez endoprotezy… Musi się spełnić!

p.s. A tak śmigałam (tym samym!) skuterem dzień przed wypadkiem: