Na rajdowo, motocyklem ;-)

Myśleliście, że wysiedzę w domu w taką piękną, choć zimną niedzielę? Nie ma szans ;-)!

Na rajdowo, bo trasa dziś obrana była połączeniem dwóch rajdowych odcinków: Srebrna Góra i Opolnica. A, że na tych trasach rywalizowali kierowcy mistrzostw Polski, to i drogi te nie były proste, a kręte. Fajna szkoła jazdy dla początkującej motocyklistki!

Niestety nie zdołałam zrobić fotek, bo mój aparat się wyczerpał z baterii, co odkryłam dopiero, jak chciałam cyknąć piękny widok na Srebrną Górę. Miasteczko to małe, ale z klimatem. Domy tam krzywe stoją, żeby było w środku prosto, bo wszystko tam stoi pod górę ;-).

Najpierw kostka, dość drobna – dziękowałam, ze jest sucha! Potem trochę dziurawo, a na koniec fajny, nowy i kręty asfalcik. Żeby mi nie było zbyt łatwo, skręciłam na Czerwieńczyce. A tam wąsko na 1,5 auta i bardzo kręto było – czad! Gęba się cieszyła ;-). No i ten kontrast zrujnowanych domów i nowo-postawionych, wypasionych budynków…

Na Opolnicę było miejscami bardzo dziurawo, ale potem już fajny asfalcik. Z czym mam jeszcze problem? Nasze drogi są takie, raczej górskie, czyli raz pod górę, a raz z górki. No i te z górki plus ostry zakręt – to dla mnie lekki stres. Wyhamowuje zwykle mocniej, niż trzeba, a potem się wkurzam, ze tak wolno. Ale w sumie może to lepiej, niż jakbym robiła odwrotnie? 😉

Słońce powoli zachodziło i coraz zimniej się robiło, dobrze, że w sumie byłam niedaleko od domu. No i oczywiście ubrałam się konkretnie!

Jestem szczęśliwym człowiekiem – zrealizowałam swoje wieloletnie marzenie! Dziękuję wszystkim, którzy mi pomogli w tym byciu szczęśliwym ;-).

Odkąd jestem legalną motocyklistką, to chyba bardziej ciągną mnie asfalty niż bezdroża. Ciężko opisać, co się czuje, pokonując kolejne zakręty. Yabba Dabba Doo!? 😉