Życie zimową porą jest inne, po pewnym okresie wypełniam czas, spędzany zwykle z motocyklem – innymi zajęciami. Nie tak przyjemnymi, nie dającymi tego poczucia szczęścia, tylko zwyczajnymi, codziennymi…
I gdzieś pod skórą czekam na ten dreszcz ekscytacji pierwszą jazdą po tak długiej przerwie.
Moje serce staje z tęsknoty za każdym razem, gdy ciepłe promienie słoneczne padają mi na twarz. I za każdym razem, jak idę drogą, którą zwykle jeździłam – czuję tą pustkę. Nie ma go w moim życiu. Jednak na dłuższą metę nie chciałabym bez niego żyć. Bez motocykla.
Czekam. Tęsknię. Kocham.