Ostatnio nie robię dużych wypadów, bo po pierwsze noclegi zamknięte, a po drugie zamknięte są też wszystkie atrakcje do zwiedzania. Trzeba się nieco wysilić i szukać fajnych miejsc, które można zobaczyć bez biletu lub dobrych tras. Pogoda dopisuje, roślinność w pełnym rozkwicie i optymistyczny kolor rzepaku powala, więc warto pokręcić się na motocyklu, nawet bez celu.
Raz z Emilem wybraliśmy się pod klasztor w Lubiążu. Chciałam zrobić mały filmik z jego przeróbek w Versysie. Umieściłam tam też zrzuty z cenami tych bajerów na AliExpress. Podobny film zrobię o swoim motocyklu, ale dopiero jak mi przyjdzie dodatkowy błotnik, pokrowiec na kanapę i inne rzeczy. Zobaczcie jak to wyszło:
[youtube https://www.youtube.com/watch?v=5EakMz7hgzc&w=560&h=315]
Co do jazdy wersją 2018, a moją 2010 – to przepaść! Pozycja na moto 2018 jest skrojona pod motocyklistę. Nieco niższy jest, kierownica bliżej, wygoda mega! Dobrze wyważony, lżejszy (w odczuciu), kompaktowy, lepiej od mojego się składa w zakręty. Uśmiech od ucha do ucha podczas jazdy! Jednak, gdybym miała budżet na tą wersję, to kupiłabym coś z konkurencji (małą Tenere albo mały V-Strom). Dlaczego? Bo turystyk ma wyglądać, jak turystyk, a nie ścigacz ? Takie moje zdanie. Nie jest to moja bajka, jeżeli chodzi o wygląd.
Testuję też ostatnio kilka rzeczy. Zaczęłam jeździć z pancernym telefonem Ulefone na aplikacjach z mapami, zamiast nawigacji. Żeby mieć internet bez abonamentów comiesięcznych – zastosowałam kartę Aero2. Wolę korzystać z aplikacji, a nie nawigacji. Są łatwiejsze w obsłudze, w czasie rzeczywistym mogą pokazywać problemy na drodze lub kontrole, a ich przejrzysty wygląd bardziej mi odpowiada. W połączeniu z wodoodpornym telefonem i Aero2 powinno być idealnie. Pierwsze jazdy to potwierdzają.
Nałożyłam też warstwę ceramiczną z Chin na lakier i elementy z tworzywa. Aplikacja jest super łatwa, nie trzeba ostro polerować, a efekt mnie zaskoczył! Super połysk, elementy z tworzywa odzyskały moc czerni i satynowy połysk, no i teraz dużo łatwiej jest zmyć owady z motocykla, szyby, owiewek. Całość kosztowała mnie 40 zł za 2 buteleczki, a zużyłam 1/4 jednej dopiero. Zobaczymy, na ile ta warstwa jest trwała.
p.s. Nowe paski też mam na felgach.
Mam małą sesję z Lubiąża:
A na innej przejażdżce zaliczyłam też rzepakową sesję:
I spotkałam King Konga haha:
Oraz czołg: