Korzystając z kilku dni wyższych temperatur w lutym, pobiegłam z akumulatorem do garażu, stęskniona już mocno za motocyklowymi wrażeniami. Mikołaj przyniósł mi „kości” obniżające mojego Versysa i w pierwszej kolejności postanowiłam udać się do mechanika. Niestety wstępnie nie miał terminów, ale potem oddzwonił, że mogę Majkiego mu przywieźć.
Zawiezienie motocykla do serwisu jednoosobowo i do tego w dniu pracy – wymaga nie lada gimnastyki logistycznej. I tak właśnie powstał plan, który sprawdził się doskonale, a do jego wykonania potrzebowałam takich środków transportu jak: samochód, rower, pociąg i oczywiście motocykl. Nie wierzycie? To rozrysuję, jak to było:
Po odebraniu motocykla miałam jeszcze kawałek dnia, by się przejechać i chłonęłam te chwile całą sobą. Zapomniałam już, jakie to uczucie… Jak ralaksuje, jak skupia świadomość na drodze przede mną. Wszystko zostaje w tyle, a ja rozpływam się w tu i teraz, w cudownej jedności z moim motocyklem…
Wynik wizyty w serwisie to obniżenie motocykla o 2 cm, tym bajerem na końcu sprężyny. Dawno nie jeździłam wprawdzie, ale czuję, że zawieszenie jest teraz nieco twardsze, ale za to chętniej motocykl w zakręty wchodzi. No i całe stopy mam teraz na ziemi elegancko!
Drugi raz wyjechałam w ostatnią niedzielę lutego, kiedy słonko znowu fajnie przygrzało. Polatałam po okolicy i odwiedziłam koleżankę. Pospacerowałam sobie po zespole pałacowo-parkowym z początku XVIII wieku w Bagnie i z pewnością tam wrócę, jak tylko zieleń w pełni rozkwitnie, bo urokliwe to miejsce. Obecnie w pałacu mieści się Klasztor i Wyższe Seminarium Duchowne Salwatorianów. Pałac składa się z dwóch części: zachodnie skrzydło, w stylu barokowym powstało w latach 1720 – 1734, a część wschodnia w stylu neobarokowym powstała ok. 1913 r. Obiekt udostępniony jest do zwiedzania przez turystów, oczywiście uwzględniając specyfikę miejsca.
Robiąc takie większe kółko trafiłam jeszcze pod Pałac Brzeźno. Pałac i park pochodzą z początku dziewiętnastego wieku. Budowla jest przynajmniej trzecią na tym samym fundamencie. Gruntowny remont wraz z przebudową został przeprowadzony w roku 1913. Od tego czasu wygląd pałacu nie uległ zmianie, choć jak większość tego typu budowli, został splądrowany w czasie wojny, a następnie był budynkiem PGR-u. Swoją rangę i świetność odzyskał w 1999 roku, obecnie pełni funkcję hotelowo-eventową.
Później nie było już dobrych (czytaj – w miarę ciepłych) warunków do jazdy, więc na motocyklowy Dzień Kobiet pojechaliśmy już samochodami. To był weekend motocyklowych (i nie tylko) rozmów, smiechu i relaksu, a wszystko to w niezwykłym miejscu – jurcie mongolskiej! To niezwykłe miejsce domyslonca.pl prowadzi para motocyklistów, którą z przyjemnością bliżej poznaliśmy.
Drugiego dnia pobytu leczyłyśmy kaca na łonie natury oraz odwiedziłyśmy Zamek na Skale.
A z tej okazji upiekłam sernik, który przez przypadek (bo znalazłam w Tesco herbatniki z motocyklami) stał się sernikiem czekoladowo-oreo-motocyklowym: