W weekend nakręciłam ok. 250 km, choć było to nieco mało komfortowe. Gdy świeciło słońce to dało się żyć, jednak bez niego temperatura w Kotlinie Kłodzkiej zbliżała się do 6 stopni! A na koniec jeszcze złapał mnie lodowaty deszcz. To niezły szok, po takim przyjemnym wrześniu.
Przymierzam się do zmiany odzieży motocyklowej, mam już nowe spodnie Macna z których jestem zadowolona, bo dały radę w tych trudnych warunkach, nawet bez podpinki, jedynie z bielizną termiczną pod spodem. I czekam, aż przyjedzie kurtka do kompletu. Dlaczego ta marka? Zachwyciła mnie jakością wykonania, dopasowaniem i materiałami. Paweł, który był z nami w Bieszczadach użytkuje komplecik Macny i jest bardzo z niego zadowolony, więc spróbuję i ja. W podobnej cenie można mieć Modekę, jednak tu moi znajomi zbytnio zadowoleni nie są i Buse, z której to akurat ja zadowolona nie jestem. Zamarzłam w tej kurtce przy 7 stopniach mając na sobie bieliznę termiczną (Spaio – fajna, a tania), bluzę z winstoperem, podpinkę, membranę i kurtkę właściwą. To już mój stary Probiker lepiej sobie radził w takich warunkach.
Dylematem nie był wybór marki, a kolor kurtki! I okazało się, że to nie tylko mój dylemat, bo po zamieszczeniu wpisu na facebooku otrzymałam sporo komentarzy ZA i PRZECIW jasnej odzieży motocyklowej. Ja ostatecznie wybrałam czerń, jednak był to długi i wiele analizujący proces myślowy, powiązany z trzykrotną zmianą zdania, który zapewne wkrótce opiszę 🙂 Bo przecież nie tylko ja mam takie dylematy…
Zapraszam również do przeczytania mojej recenzji poradnika „Motocyklowe strategie uliczne”, która jest nowością na naszym rynku:
www.motocaina.pl/artykul/motocyklowe-strategie-uliczne-nowosc-na-rynku-wydawniczym