Polecam Wam testowanie kasków przed zakupem, bo tak powinno być. Czasy kupowania „kota w worku” trzeba wreszcie skończyć! Motocykle też kupujecie w ciemno? Moim zdaniem, jedynie 50% cech i dopasowania kasku jesteście w stanie określić po przymiarce w sklepie. A to nie jest przecież produkt do chodzenia w nim po domu 😀 . Cieszę się, że są sklepy, które to rozumieją i oferują jazdy testowe.
Dzięki uprzejmości 4ride.pl miałam okazję przejechać się w kasku HJC RPHA70. Wybrałam ten model głównie dlatego, że podoba mi się jego mała i zgrabna skorupa oraz duża szyba. Chciałam się przekonać, jaki jest w praktyce.
Patrząc na ten kask miałam wrażenie, że moja głowa tam się wcale nie zmieści 😀 , ale spokojnie, udało się. I nawet okulary fajnie się wpasowały. Kask leży „miękko”, nic nie gniecie, nie uwiera. Jedynie na wysokości kości policzkowych (poniżej oczu) czułam lekkie napieranie, które pewnie zniknie, gdy kask się lekko rozbije.
Pierwsze wrażenie po ruszeniu to… WOW WOW WOW! Ta lekkość! Kompletnie nie ciąży na głowie, jakby go tam wcale nie było. Pole widzenia doskonałe na boki i w dół, nieco może do góry za mało. Był zimny dzień, ale nawet przy zamkniętych wlotach okulary mi nie parowały (choć miałam śmieszny odruch podnoszenia ręki, żeby uchylić szybę przy każdym zatrzymywaniu się, wyniesiony z mojego Sharka 😀 ).
Trudno mi ocenić jego wyciszenie, ponieważ w dniu testów pogoda była „sztormowa” i żaden kask nie jest w stanie wyciszyć takich uderzeń wiatru w trasie. Mogę powiedzieć, że w mieście było komfortowo, bo nie czułam potrzeby ubierania stoperów do uszu. Słońce też nie świeciło, więc nie ocenię koloru blendy, jedynie to, że nie koliduje z okularami, ani nosem i spada wystarczająco nisko.
Podoba mi się stopniowanie otwarcia szyby, jednak dość topornie to działało – pewnej siły trzeba było użyć, żeby przeskoczyć pierwszy stopień (być może wyrobi się to w czasie użytkowania). Na plus oceniam szczelność kasku, bo było jakieś 7 stopni, a nigdzie nie czułam strużek zimnego powietrza, jedynie na czole lekki chłód. Po otwarciu wentylacji zimne powietrze wpadało dość odczuwalnie, więc ona spełnia swoje zadanie.
Ogólne wrażenia z przejażdżki mam bardzo dobre. To mógłby być mój kolejny kask.
Dzięki moto-point.com.pl miałam okazję przejechać się w kasku Bell SRT. Po przymiarce pasował idealnie, beż żadnych ucisków. Szyba w nim jest bardzo duża, przestrzenna, a do tego miałam wersje samo-ściemniającą się i faktycznie po wyjściu na słońce – momentalnie zmieniła się na ciemną. A jej otwieranie działa płynnie i lekko.
W czasie jazdy okazało się, że ten model jest bardzo przewiewny, generalnie zmarzłam w nim przy tych 10 stopniach na zewnątrz. Wloty wentylacji oczywiście miałam zamknięte, a ich otwarcie generowało dodatkowy hałas. Jako, że ja jeżdżę dużo jesienią i wczesną wiosną – to odpuściłam sobie ten model.
I ponownie dzięki moto-point.com.pl miałam okazję przejechać się w kasku Shoei GT-Air II. Wizualnie kask mi się spodobał, choć preferuje kaski białe, ale to malowanie z pewnością wyróżnia się z tłumu. Wykończenie wnętrza kasku robi wrażenie i jest przyjemne w dotyku. Rozmiar M był dopasowany z tendencją do lekkiego ucisku na wysokości skroni.
Kask jest bardzo szczelny, nigdzie nie czułam podwiewania, do tego stopnia, że szyba nieco parowała przy otwartej dolnej wentylacji. Na szczęście jest tu możliwość dołożenia pinlocka. Mi pomagało lekkie rozszczelnienie szybki, które jest na tyle delikatne, że szyba odparowuje, a wewnątrz nie czuje się chłodu. To mi się spodobało. Otwarcie górnej wentylacji powodowało duże odczucie wychładzania. Wczesna wiosna to jeszcze za wcześnie, by tego nawiewu używać, ale w lecie powinien się sprawdzić.
Kask na głowie nie ciąży, pole widzenia jest doskonałe w każdym kierunku, a blenda ma regulację swojego obniżenia. Kask jest całkiem cichy w mieście, poza nim hałas i głuche uderzenia wiatru już są odczuwalne, oczywiście jadąc naked’em. Na turystyku powinien być pełen komfort. Kask mi się spodobał, ale chyba nie zachwycił…
Miałam 7 kasków, a w kolejnych się przejechałam i muszę stwierdzić, że żaden kask nie będzie cichy, gdy się jeździ na motocyklu typu naked. Odczułam kolosalne różnice w wyciszeniu różnych modeli, ale głównie w mieście. Na trasie, dla komfortu, trzeba już ubrać stopery, albo zmienić motocykl 😀 .
Jak ktoś ma inne zdanie na ten temat, to niech mi to udowodni! Rozmiar M noszę i chętnie się przekonam, kto ma rację?