Nie miałam pomysłu na wycieczkę 3 maja, ale facebook mi przypomniał, że mam na ten dzień wydarzenie. Całkiem niedaleko rozgrywać się miały zawody wrak-race. To takie wyścigi, że jeździ się tam starymi, wyrejestrowanymi gratami po szutrowym torze. W takim wyścigu jedzie na raz 5-6 samochodów i wszelkie przepychanki są dozwolone. Pojedynczy wyścig trwa 8 minut, a wygrywa ten zawodnik, co wraka dowiezie do mety z największą liczbą okrążeń w tym czasie.
Powiem Wam, że widowisko jest świetne. Akcja rozgrywa się dynamicznie, ostatni bywają pierwszymi, a pierwsi ostatnimi. Dachowania są i awarie, fruwają zderzaki i inne elementy zawieszenia. Liczy się przede wszystkim dobra zabawa, ale jest i zaciekła walka. Dawno nie widziałam na zawodach samochodowych takiej walki (no może kiedyś jak mieliśmy Mistrzostwa Europy w Rallycrossie).
Sport jest amatorski, nie wymaga żadnych licencji, sprzęt jest stosunkowo tani (w porównaniu do rajdówek czy wyścigówek), a widowisko i emocje – pierwsza klasa! Jeżeli macie gdzieś okazję zobaczyć takie zawody, to szczerze polecam!