Przez te kobiece wypady z Triumph’em bywam częściej we wrocławskim salonie tej marki. I bardzo bym chciała przesiąść się na lekki motocykl 3-cylindrowy. Przymierzyłam się do Triumph Tiger 660 Sport i bardzo mi się spodobał. Lekki jest i przyjazny, chciałabym się kiedyś nim przejechać.
Nie było tego modelu z możliwością testowania, więc przejechałam się modelem Tiger 900 GT Pro, a Emil 1200 Gt Explorer – testówkami w Triumph Wrocław (są na sprzedaż). Fajna przygoda, która być może skończy się jakimś przyszłym zakupem, choć prędzej Emila.
Znacie to uczucie, kiedy 3 lata jeździcie jednym motocyklem, aż wsiadacie na inny? Niby motocykl to motocykl, ale ten brak zaufania na początku jest. Nie do maszyny, ale do współpracy z nią. Coś jest inaczej, ale na początku nie wiadomo co 😂, autopilot kierowcy ma zagwozdkę. No i gdzieś z tyłu głowy to: „Uważaj, bo to nie Twój sprzęt”. Emil jakoś nie miał tego problemu, wsiadł jak na swój i jeździł jak na własnym 😉.
Co mnie zszokowało? Zdołowało nawet… Mój motocykl Kawasaki Versys 2010 nie hamuje, on zwalnia. Odruchowo zaczęłam hamowanie do ronda na Tigerze, to się zatrzymał od razu i musiałam jeszcze podjechać 🙈. 900tka zaskoczyła mnie wagą, że wcale nie jest „wielką krową”, no i stopami elegancko sięgam ziemi. Przyzwyczajona do głośnego tłumika, to tutaj mi wiatr hałasował bardziej niż silnik. W zakręty Tiger wchodzi lekko i chętnie (w starym Versysie trzeba się bardziej napracować nad tym). Przyspiesza fajnie, ale przewidywalnie, nie bałam się dodawać gazu. Generalnie i tak jechałam zachowawczo, chyba dopiero pod koniec się wyluzowałam😉. Czy wybrałabym dla siebie ten motocykl? Jasne, że tak! Myślę, że dopiero poczułabym prawdziwą frajdę jazdy na nim.