Motocyklowe filmy

Trafiłam ostatnio na film o bardzo obiecującym tytule „Dziewczyna na motocyklu” z 1968 roku 😉 (można go znaleźć w sieci na chomiku). Trochę mnie on rozczarował, bo tytułowa dziewczyna jeździła na motocyklu głównie dlatego, że jej kochanek mieszkał daleko. A on sam był (takim prawdziwym) pasjonatem motocykli i dał jej motocykl w prezencie ślubnym (tak, wyszła za innego ;-)).

Film skończył się tragicznie, bo emocje związane z bliskim spotkaniem u kochanka, „lekko” przysłoniły jej drogę… I może jeszcze wypity wcześniej alkohol…
Bardzo „podobało” mi się też to, że można jeździć 130 km/godz bez owiewek w cienkim kombinezonie, ubranym na gołe ciało i kasku, który bardziej przypomina czapeczkę (bez szyby, jedynie przewiewne google) i to wszystko we mgle o 4 rano. No ale gorące serce dziewczyny i z takimi warunkami dało sobie radę! Tylko z postrzeganiem warunków na drodze – trochę mniej…

Ale w sumie jest w tym obrazie coś urzekającego – takie spełnienie męskich fantazji. Rozpalona, napalona, naga pod kombinezonem kobieta na kultowym motocyklu.
Takie rzeczy tylko w filmach! 😉

Dwa fajne teksty tego kochanka się zdarzyły:
„Pamiętaj, musisz podchodzić do maszyny, jakby to był człowiek – to będzie Ci posłuszna. Tylko ludzie dają się traktować, jak maszyny.”
„Motor może Ci być bliższy, niż jakikolwiek człowiek. Samochód jest poza Tobą. Ale motor… staje się częścią Ciebie. Czujesz go.”

A polecam obowiązkowo zobaczyć film „Jazda na krawędzi” o wyścigach na wyspie Man (jest na youtube). Główny bohater – Guy Martin jest niesamowity, aczkolwiek pewnie nie jest dobrym kandydatem na odpowiedzialnego męża ;-).