I co tu robić zimą?

Motocykle zapadły w sen zimowy i trochę nudą wieje, ale udało mi się znaleźć dwa miejsca we Wrocławiu, gdzie stoją ciekawe motocykle. W tym pierwszym prawdziwe, a w tym drugim… bardziej do zabawy.

Słyszałam, że jest pod Wrocławiem Muzeum Motoryzacji Topacz, ale jakoś nigdy tam nie dotarłam. A, że zima, czasu pod dostatkiem, to i motywacja się znalazła. I warto było!

recznaMuzeum posiada sporą kolekcję motocykli, takich które przypominają rowery i takich z ręczną dźwignią zmiany biegów! Bardzo mnie zdziwiła ta konstrukcja – dźwignia jest po prawej stronie, więc manetka gazu w lewej. A niektóre modele mają dwie manetki gazu: jedną do przyśpieszania, a drugą do korekty obrotów (używało się ich jednocześnie).

DSC_0550Muzeum posiada także, bardzo bogaty zbiór motocykli produkowanych w Polsce, nawet w latach przedwojennych. I kolejne ewolucje Rometów, WSK, SHL. Zobaczyć też możemy odbudowany przez Studentów Politechniki Wrocławskiej model Junaka, który bił rekord prędkości dla motocykla (ok. 150 km/h), jak i model WSK do trialu. Jest też Harley z silnikiem typu boxer i są wytrzymałe motocykle używane podczas wojny.

fis
W kolekcji jest jedyny polski motocykl żużlowy FIS 500, którego wyprodukowano ok. 200 sztuk. A jest to model bardzo unikatowy, też dlatego, że złożony został z pozostałości, które udało się uchronić przed komisyjnym zniszczeniem (taki los czekał te motocykle po zakończeniu udziału w sporcie).

shlMiałam też okazję, by spróbować odpalić takiego starego Junaka i powiem Wam, że to wymagało bardzo dużej siły. Jak stanęłam na kopce – to ona nawet nie drgnęła! Dopiero naskok całą masą mojego ciała spowodował ruch, a chyba nie muszę mówić, że rzadko kiedy odpalał za pierwszym razem. Oj, jak ja doceniam teraz starter zapłonu w moim motocyklu 😉

Namawiam gorąco do odwiedzenia tego miejsca i zagadania przewodnika, bo wiedzę ma niebywałą i opowiada bardzo ciekawie.

A w drugim miejscu – na największej w Polsce wystawie Lego – motocykli się raczej nie spodziewałam. I miłe było zaskoczenie, jak jedna półeczka wystawy przeznaczona została na motocykle właśnie. Całość jednak nie powalała i bilet w cenie 12 zł był lekką przesadą (tyle samo kosztowało muzeum a zwiedzania o wiele więcej).

p.s. i mój tekst na motocainę: Kobiece aspekty w Muzeum Motoryzacji Topacz

3 odpowiedzi na “I co tu robić zimą?”

  1. Fajnie masz… Na lego to by mi się nie chciało ale spróbować się ze starym Junakiem… bezcenne

  2. Muzeum Ci zawsze mogę pokazać, jak wpadniesz do Wrocka. Ale czy Twój urok osobisty wystarczy, by Ci pozwolił Pan kopnąć Junaka – to już nie wiem 😉

  3. Z pewnością skorzystam z propozycji. A mój urok osobisty działa tylko na płeć przeciwną – co, w sumie, pozwala mi spać spokojnie.

Możliwość komentowania została wyłączona.