Złota ta jesień (update)

Tydzień temu śmigałam po zielonym lesie, a już jest złocisto-czerwony. Jeszcze moment i będzie szaro-buro. A potem już tylko białość… Nowy termin operacji mam na 29 października i mam nadzieję, że będzie bardziej prawdopodobny niż ten ostatni.

Pięknie się złocą te kolorowe liście w słońcu, pobocza już całe są nimi przykryte – pewnie będzie z tego niedługo niezła ślizgawka. Dziś mało nie zaliczyłam rowu, bo oczywiście chciałam zjechać na prawo, jak mnie auto wyprzedzało (wolę to robić, odkąd jeden kierowca mnie lusterkiem chciał ściągnąć z motocykla). Nie zauważyłam, że nawierzchnia jest zerwana i zrobił się uskok wysoki na kilkanaście centymetrów. Przejechałam idealnie po tej krawędzi, ale serce mi normalnie stanęło, na samą myśl, że mogłabym znów polecieć na tą rękę z 10-ma śrubkami. Niech oni mi to lepiej wyjmą już ;-).

Nieźle się uśmiałam, jak weszłam do sklepu typu supersam. Minęłam kolejkę i poszłam szukać pieczywa. Okazało się, że było przy kasie, więc wróciłam na początek. W kolejce stał koneser napojów alkoholowych (niekoniecznie z wysokiej półki). Podchodzi do mnie i pyta:
– A panie to motorem przyjechały?
– yyyy panie? To ile pan wypił, że widzi nas dwie?
– No jak? (lekko zdezorientowany) No jedna poszła tam… (i pokazuje na koniec sklepu).
Z niedowierzaniem poszedł między półki szukać tej drugiej motocyklistki, a ja już padałam ze śmiechu. Wrócił.
– No chyba jednak jedna pani jest. Aleeeeeż pani jest piękna!
– No to ile pan wypił?
– Nooooo yyyy dziś to trzy piwa.
– Aha, to dobrze wiedzieć, od ilu jestem taka piękna ;-).

Update:
Mam nowy, łatwiejszy do zapamiętania adresik: www.pamietnik-motocyklistki.pl Teraz to przynajmniej, jak ktoś mnie będzie pytał o adres bloga – to nie będę zaczynać od zdania: „a masz coś do pisania?” ;-).

7 odpowiedzi na “Złota ta jesień (update)”

  1. Scena z supersamu mnie rozbroiła 🙂
    A fajnie się jedzie za motocyklistą jak wjeżdża w te liście i pęd powietrza je tak romantycznie rozwiewa…mmm cudownie i hipnotyzująco, nie da się oczu oderwać. Pewnie było by jeszcze piękniej jak by jechać za motocyklistką.

  2. Tjaaaa i te długie blond włosy powiewające na wietrze?
    Niestety włosy trzeba wiązać, bo po takiej jeździe to, po 3 myciach da się dopiero rozczesać ;-). No ale Ty łysy jesteś, więc problem z… głowy heheheh

  3. Widok pięknej motocyklistki w naszym kraju jest niestety bardzo rzadki, a szkoda.
    A tak swoją drogą to współczuję tej poskręcanej ręki i życzę szybkiego powrotu do zdrówka. Trzymaj się i LwG 🙂

  4. Witaj! 🙂 Właśnie dziś pierwszy raz odwiedziłam Twojego bloga. Przeczytałam go od początku do końca, bez wyjątków! Jednym tchem. Zostaniesz moją inspiracją. 🙂
    Mam 18 lat. Jako dzieciak podążając za marzeniami o dwóch kółkach zrobiłam kartę motorowerową – niestety o własnym skuterku mogłam pomarzyć. Kilka dni temu odebrałam prawko na kategorię B. Dzięki twoim słowom utwierdziłam się w przekonaniu, że taki mój własny String to jest właśnie to, czego mi zawsze brakowało do szczęścia. Jestem w stanie wyrzec się wielu przyjemności, żeby uzbierać na kurs i swoją maszynę! Zbieranie rozpoczynam od zaraz, mam jeszcze dużo czasu. Dziękuję Ci! Wiedz, że zyskałaś wiernego czytelnika i wielką fankę. Życzę powodzenia z użeraniem się ze służbą zdrowia! 🙂 Pozdrawiam serdecznie! ;*

    1. Dzięki za miłe słowa i potwierdzenie, że warto takiego bloga pisać ;-). Właśnie po to, by udowodnić, że wymyślanie powodów (przeszkód) dla których nie można być motocyklistką – to strata czasu (który można wykorzystać na życiowe przygody!). Więcej frajdy daje kupno (choćby małego) motocykla, nawet kosztem spłacania kredytu.

      Bo moje życie jest teraz inne, o wiele bogatsze i uwierz, że nawet ja (jako osoba) – zmieniłam się na lepsze pod wpływem motocykla. Mam więcej pewności siebie, uśmiechu i doceniam różne małe rzeczy (te mijane w życiu i mijane na drodze). Nie żałuję ani jednej chwili na motocyklu spędzonej. Trzymam za Ciebie kciuki 😉 i odezwij się jeszcze, żeby się pochwalić, jak Ci idzie.

Możliwość komentowania została wyłączona.